Pełnoletni, ale nie w szkole

Opublikowane przez Łukasz Korzeniowski w dniu

Gorące dyskusje wywołał pomysł MEN, aby uczniowie pełnoletni mogli zastrzec przed rodzicami dostęp do swoich ocen. Pora więc rozprawić się z kilkoma tezami w tym temacie, bo w necie się doprawdy plecie.

Gazeta Wyborcza pyta: 18-latek zabroni szkole informować rodziców o swoich ocenach i co jeszcze? Będzie uczestniczył w wywiadówkach? Czy przysługują mu takie prawa w sytuacji, gdy za jego naukę płacą rodzice? Na facebookowych forach rodziców i nauczycieli pojawiają się opinie, że planowane zmiany są całkowicie nietrafione. Dlatego w tym wpisie wyjaśniamy, dlaczego jest inaczej i dlaczego obowiązek alimentacyjny nie ma nic wspólnego z decydowaniem o życiu osoby, na rzecz której płaci się alimenty.

I dlaczego oburzenie na zmiany w prawie oświatowym jest całkowicie nieuzasadnione.

1. Na początek – pełnoletność

Pełnoletnim jest ten, kto ukończył lat osiemnaście (art. 10 § 1 k.c.), a pełnoletni ma pełną zdolność do czynności prawnych (art. 11 k.c.). W prawie administracyjnym – podobnie: zdolność prawną i zdolność do czynności prawnych stron ocenia się według przepisów prawa cywilnego, o ile przepisy szczególne nie stanowią inaczej (art. 30 § k.p.a.). 

Z osiągnięciem pełnoletności wiążą się jeszcze inne doniosłe zmiany. Zgodnie z art. 92 k.r.o. dziecko pozostaje pod władzą rodzicielską aż (albo tylko) do pełnoletności. Trzeba sobie uświadomić, że to właśnie z władzy rodzicielskiej wynika obowiązek i prawo rodziców do wykonywania pieczy nad osobą i majątkiem dziecka oraz do wychowania dziecka (art. 95 § 1 k.r.o.). 

Ponadto rodzice są przedstawicielami ustawowymi dziecka pozostającego pod ich władzą rodzicielską (art. 98 § 1 k.r.o.) – czyli nie są przedstawicielami ustawowymi swojego dorosłego dziecka (jeśli chcą je reprezentować, potrzebują pełnomocnictwa – jak od każdej innej dorosłej osoby). Innymi słowy – wolą ustawodawcy – osoba pełnoletnia jest prawnie samodzielna.

2. „No dobrze, ale przecież obowiązek alimentacyjny…” –  może ktoś powiedzieć.

Rodzice obowiązani są do świadczeń alimentacyjnych względem dziecka, które nie jest jeszcze w stanie utrzymać się samodzielnie, przy czym rodzice mogą uchylić się od świadczeń alimentacyjnych względem dziecka pełnoletniego, jeżeli są one połączone z nadmiernym dla nich uszczerbkiem lub jeżeli dziecko nie dokłada starań w celu uzyskania możności samodzielnego utrzymania się (art. 133 § 1 i § 3 k.r.o.). 

Obowiązek alimentacyjny nie jest jednak związany ani z władzą rodzicielską, ani z pełnoletnością dziecka. Można nawet zauważyć, że kwestia władzy rodzicielskiej została uregulowana w Tytule II Dziale IA „Rodzice i dzieci” k.r.o., a obowiązkowi alimentacyjnemu poświęcono osobny dział w Tytule II. Można być bowiem zobowiązanym do płacenia alimentów nie tylko na rzecz dzieci, ale również byłego małżonka, a nawet rodziców czy rodzeństwa.

Przepisy nie mówią też, że ten, na czyją rzecz spełniany jest obowiązek alimentacyjny, ma ograniczone prawo do decydowania o sobie. Obowiązek alimentacyjny nie ubezwłasnowolnia osoby alimentowanej!

W związku z tym fakt, że rodzice są obciążeni obowiązkiem alimentacyjnym względem swoich dorosłych dzieci, nie uprawnia ich w żaden sposób do posiadania dostępu do informacji o tych dzieciach, w tym o ocenach szkolnych, bez ich zgody – bo ich dorosłe dzieci są… dorosłe!

Zresztą popatrzmy na inne dziedziny życia.

Za przykład weźmy Stasia, lat 19, pozostającego na utrzymaniu rodziców.
  • Staś bez zgody rodziców może zawrzeć małżeństwo i może samodzielnie pójść do lekarza, a mama nie będzie mogła zapoznać się z jego dokumentacją medyczną. Staś samodzielnie wyrazi także zgodę na zabieg medyczny. 
  •  Staś może iść na wybory i, co więcej, bez zgody taty może kandydować na radnego swojej gminy. Staś bez wiedzy rodziców może kupić samochód, zarejestrować go i wykupić OC.  
  • Staś nie musi przy wpisie na studia przedstawić zgody mamy (dziekan wydziału nie wyśle jej też cenzurki). Biuro podróży nie będzie wymagało od Stasia zgody rodziców na samodzielny powrót do domu z lotniska.

Przypominamy, że to wszystko w sytuacji, gdy Staś pozostaje na utrzymaniu rodziców. Skandal?

No to dlaczego w szkole miałoby być inaczej? Dlaczego w szkole miałaby być wymagana zgoda rodziców na udział Stasia w wycieczce, dlaczego rodzice Stasia mieliby mieć wgląd w jego dokumentację szkolną bez jego zgody? Dlaczego rodzice dorosłego Stasia mieliby w sposób prawnie wiążący o nim decydować? 

Dlaczego Staś nie mógłby „rzucić szkoły”? Bo jest niedojrzały emocjonalnie i trzeba go chronić? Może tak, a może nie. Tylko tu nie ma co dywagować, bo ustawodawca przyjął, że osoba pełnoletnia już jest na tyle rozeznana, że sama podejmie rozsądna decyzję i poniesie jej konsekwencje. 

A zresztą – czy 30– i 40– latkowie nie podejmują nierozsądnych decyzji? Może zanim zdecydują się złożyć wypowiedzenie w pracy, pracodawca porozmawia z ich rodzicami? Bo przecież 37-letni Krzyś, starszy inspektor w urzędzie, może za chwilę żałować, że się zwolnił. Może mniej by było rozwodów, gdyby 28-letnia Kasia i 29-letni Wojtuś musieli przez zawarciem małżeństwa przedłożyć kierownikowi USC zgodę rodziców na ożenek?

3. I jest jeszcze kwestia trzecia, czyli prawo do prywatności

Staś jest dorosły. Prawnie samodzielny – czego nie zmienia okoliczność, że na jego rzecz spełniany jest obowiązek alimentacyjny. Staś ma prawo do prywatności oraz do decydowania o swoim życiu osobistym, co gwarantuje mu art. 47 Konstytucji RP. RODO i przepisy krajowe gwarantują mu też ochronę jego danych osobowych.

Sytuacja, w której prawo oświatowe dopuszcza, że dostęp do dokumentacji dorosłej osoby i informacji jej dotyczących mają jej rodzice jest kuriozalna, a przede wszystkim – sprzeczna z prawem.

Propozycja MEN i tak nie jest daleko idąca, bo przewiduje prawo sprzeciwu ucznia pełnoletniego: czyli rodzice wciąż z mocy prawa będą mieli dostęp do ocen swojego dorosłego dziecka. Nie jest to prawidłowe rozwiązanie – nikt nie powinien się musieć „sprzeciwiać”, żeby państwo zapewniło mu ochronę jego praw. Po 18-stce jakoś nie musimy prosić lekarza, żeby nie dzwonił do naszej mamy i nie opowiadał jej o naszych dolegliwościach. W szkole powinno być tak samo.

Dlatego SUS w swoich uwagach do projektu nowelizacji wskazało, że takie półśrodki są niewystarczające, a uczniowie pełnoletni zasługują na pełną ochronę swoich praw. Naszą opinię przeczytasz tu: https://umarlestatuty.pl/2025/08/07/uwagi-sus-do-ustawy-o-rzeczniku-praw-uczniowskich.

Jeśli ten tekst Ci się spodobał, to zachęcamy do wpłaty darowizny na SUS: https://umarlestatuty.pl/wesprzyj-nas/.


Grafika pochodzi z Freepik (www.freepik.com)

Kategorie: Aktualności