Dlaczego jesteśmy karani za coś, czego nie zrobiliśmy? Odpowiedzialność zbiorowa w szkole
W praktyce SUS od czasu do czasu spotykamy się z pytaniami o odpowiedzialność zbiorową. Uczniowie pytają nas, czy szkoła może ją zastosować np. gdy sprawca jakiegoś czynu nie jest znany lub według nauczyciela za coś odpowiada cała klasa.
Odpowiedzialność zbiorowa co prawda występuje w polskim prawie, ale tylko w przypadkach bardzo szczególnych, dotyczących złożonych spraw, w których udział biorą najczęściej podmioty formalne. Tak więc w pewnych bardzo szczególnych przypadkach można mówić o odpowiedzialności zbiorowej podmiotów.
Odpowiedzialność zbiorowa a prawo
Jednak co do zasady prawo nie dopuszcza odpowiedzialności zbiorowej. Np. w kodeksie karnym w art. 21 i 42 ustawodawca jasno i klarownie określił zasadę indywidualnej odpowiedzialności za czyny zabronione. Również kodeks cywilny określa zasady odpowiedzialności – art. 415 k.c. stanowi: „Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia”. I próżno szukać w kodeksie dopisku „oraz koledzy z klasy”. Odpowiedzialność, czy to karna, czy cywilna, wynika z tego, co zrobiliśmy (lub czego nie zrobiliśmy, a powinniśmy) – wynika z naszych działań lub zaniechań. Nie odpowiadamy za działania innych, a instytucje publiczne nie mogą przenosić odpowiedzialności na inne podmioty tylko dlatego, że tak im wygodniej, ponieważ nie można wykryć sprawcy lub od grupy łatwiej odzyskać pieniądze. Szkoła nie może też wymuszać w ten sposób, by np. jedni uczniowie pilnowali i dyscyplinowali innych. To nie jest zadanie uczniów.
W ustawie Prawo oświatowe, a także w innych przepisach powszechnego prawa nie istnieje przepis pozwalający na zbiorowe karanie uczniów za przewinienia czy też za nieprzestrzeganie przepisów statutu szkoły. Odpowiedzialność za naruszenie przepisów statutu szkoły oraz innych przepisów powszechnie obowiązujących ponoszą wyłącznie konkretni uczniowie, którzy dopuścili się niewłaściwego zachowania. Odpowiedzialność zbiorowa jest cechą charakterystyczną dla systemów totalitarnych i autorytarnych, które w ten sposób chcą wywrzeć presję społeczną, a jednocześnie są często na tyle nieudolne, że nie potrafią odnaleźć realnego sprawcy.
Kary statutowe
Obowiązki ucznia, w tym obligujące go zasady, określa szkolny statut. Nauczyciel może stosować wobec uczniów wyłącznie takie kary, jakie zostały przewidziane w statucie szkoły. Poza tym kara może być stosowana wyłącznie w przypadkach naruszenia obowiązków uczniów wynikających ze statutu. A statut nie może określać, że odpowiedzialność ma charakter zbiorowy, gdyż oznaczałoby to ukaranie kogoś, kto czynu zakazanego statutem nie popełnił, a szkoła o tym wie i pomimo tego dalej chce wymierzyć karę. Art. 7 polskiej konstytucji stanowi, że władza publiczna działa w granicach i na podstawie prawa. A więc statut nie może karać w sposób niezgodny z innymi przepisami.
Pośrednia odpowiedzialność
Co ważne, odpowiedzialności zbiorowej nie można wymierzać ani bezpośrednio, ani pośrednio. Bezpośrednio, czyli np. gdy dyrekcja żąda, by kilka klas pokryło koszt zepsutego przez niewykrytą osobę suszarki do rąk. Uczniowie nie mają obowiązku płacenia za taką szkodę, a szkole nie wolno takich pieniędzy żądać. A pośrednio, gdy np. w związku z tym szkoła zamyka toaletę na danym piętrze czy wyjmuje drzwi do łazienki, czyli również nakłada na całą społeczność szkolną karę, by wywrzeć na nią presję i ukarać czyn indywidualny. Taką formę odpowiedzialności zbiorowej trudniej udowodnić, ale też nie powinna mieć miejsca. Uczniowie nie mogą być karani brakiem mydła czy papieru, bo ktoś kiedyś zachował się niewłaściwie.
Odpowiedzialność zbiorowa jest też niepedagogiczna. Nie uczy, że jakieś zachowanie jest złe, czy za nasze złe czyny grozi nam kara. Przecież w praktyce można odpowiadać, nawet gdy nie zrobiło się nic złego. Nie ma więc połączenia winy z karą, które musi wystąpić, by doszło do resocjalizacji. Uczeń uczy się, że ukarany może być zawsze, niezależnie co zrobi oraz że nie jest traktowany ani sprawiedliwie ani podmiotowo. Nie będzie czuł odpowiedzialności za wspólne dobro, gdy nie jest traktowany poważnie i uczciwie. Karanie grupowe jest łatwą do wprowadzenia i z pozoru skuteczną metodą. Działa szybko, nie wymaga zaangażowania nauczyciela w dociekanie prawdy, skutecznie wywiera też presję na grupę. Ale zastraszanie nie powinno być narzędziem pracy nauczyciela. Ta pozornie skuteczna metoda narusza autorytet nauczyciela, nie pozwala budować zaufania.
Zbiorowe karanie a stygmatyzacja jednostki
Nauczycielowi skończy się kiedyś katalog kar, kolejna kartkówka nie będzie już straszyć. Karanie kartkówką czy sprawdzianem jest także niepedagogiczne, bo mają one sprawdzać wiedzę, być informacją dla ucznia, a nie formą kary czy nacisku. Do tego ocena jako kara nie spełnia zadań, jakie ustawa o systemie oświaty wyznacza sprawdzaniu wiedzy (w różnych formach) – formy karnej ustawodawca nie dopuszcza. Jednocześnie, gdy nauczyciel mówi „podziękujcie Michałowi za kartkówkę”, to też jest forma odpowiedzialności zbiorowej. Ma to na celu ukaranie całej grupy, by ta w strachu przed karą sama ograniczała wolność swoich członków. Ten mechanizm, znany z państwa takiego jak Korea Północna, w wydaniu szkolnym jest z całą pewnością nie tak straszny czy krwawy, ale też bardzo skuteczny. Karanie całej klasy kartkówką za (prawdziwe bądź nie) przewiny jednego ucznia ma jeszcze jeden skutek. Zwiększa prawdopodobieństwo przemocowego zachowania wobec niego.
Konsekwencje odpowiedzialności zbiorowej
Klasa może faktycznie „podziękować” koledze po lekcjach poprzez znęcanie się psychiczne bądź fizyczne, wykluczenie z grupy czy stygmatyzację. Nauczyciel nie powinien udawać, iż nie wie, czy nie może przewidzieć, jak jego słowa zostaną zinterpretowane i jaki mogą mieć skutek. Takie zachowanie ze strony kogoś, kto posiada wiedzę pedagogiczną należy interpretować jako świadome i celowe. Może też mieć negatywne konsekwencje służbowe dla nauczyciela.
Odpowiedzialność zbiorowa jest niedopuszczalna, niezależnie od tego, jaką formę przybiera. Takie zachowania nie mogą być tolerowane, powinno się wyraźnie wskazywać ich szkodliwość. Jeżeli do nich dochodzi, warto takie sprawy zgłaszać kuratorom oświaty. Na pewno nie powinniśmy zgadzać się na takie traktowanie.
3 komentarze
Gosia · 26 marca 2023 o 22:01
Z artykułu dowiadujemy się tylko tego, dlaczego odpowiedzialność zbiorowa jest zła. Brak tutaj jednak podania dobrych praktyk/pozytywnych i skutecznych alternatyw dla takiej formy wyciągania konsekwencji z niewłasciwego postępowania.
Szkoda.
Maciej Pitala · 20 kwietnia 2023 o 20:57
Szanowna Pani.
Bo to nie jest moje zadanie. Np Tortury przy przesłuchani łamią prawo. Lamią i to powie Pani prawnika i nie musi podawać alternatywnych form. Gdybym wszedł w formy kary to by książka wyszła. Nie mam obowiązku podawać alternatywy do łamania prawa bo jedyną alternatywą jedyną alternatywą jest nie łamanie prawa.
Nauczyciel ma odpowiednie wykształcenie i umiejętności by te alternatywy znać. Nie zna? niech zmianie zawód albo się dokształci.
Kara winna mieć charakter indywidualny, nie uderzać w godność oraz nieść informację.
lokator · 14 maja 2023 o 07:59
Spółdzielnie mieszkaniowe wprowadzają odpowiedzialność zbiorową (np. w postaci likwidacji zsypów) ponieważ jakaś „czarna owca” nie posegregowała śmieci.
Możliwość komentowania została wyłączona.