Rada rodziców i pieniądze „za ochronę”. Interwencja SUS w Kozienicach
Dobrowolne składki na zapewnienie ochrony, które okazują się wcale nie tak dobrowolne? To motyw kojarzący się raczej z gangsterskimi filmami niż z oświatą. SUS sprawdza jednak, czy taka sytuacja nie występuje w jednym z kozienickich zespołów szkół. W sprawie wypowiedziała się już tamtejsza rada powiatu.
Dyrektor placówki przyznał, że rada rodziców pobiera pieniądze na usługi zewnętrznej firmy ochroniarskiej. Według niego opłaty są dobrowolne, ale jednocześnie… wymagane przez szkołę. Nadzór nad nią pełni starosta kozienicki, który jednak początkowo odrzucił wniosek o interwencję w tej sprawie.
Rodzice muszą płacić za bezpieczeństwo?
Rada rodziców ma prawo gromadzić pieniądze. Muszą jednak pochodzić one z całkowicie dobrowolnych składek. Nie ma mowy o karaniu czy piętnowaniu kogoś, kto nie dorzuci się do organizowanej przez nią zbiórki. Ponadto prawo wymaga, żeby fundusze te były przeznaczone na wspieranie statutowej działalności szkoły – czyli tej związanej z kształceniem i wychowywaniem młodzieży. Za bieżące utrzymanie placówki – w tym za zapewnienie bezpieczeństwa – odpowiedzialny jest organ, który ją prowadzi, a nie rodzice.
Wiele wskazywało na to, że w Zespole Szkół nr 1 im. Legionów Polskich w Kozienicach doszło do naruszenia tych zasad. Tak wynikało z pisma, które na wniosek Stowarzyszenia Umarłych Statutów przesłał dyrektor placówki. SUS poprosiło więc starostę kozienickiego, któremu podlega ZS1, o przeprowadzenie tam kontroli. Ten jednak odmówił, bo… nie czuł się uprawniony do kontrolowania działalności rady rodziców.
Rada nie jest poza kontrolą
Ówczesny starosta kozienicki Andrzej Jung stwierdził, że rada rodziców w ZS1 posiada powołaną przez siebie komisję rewizyjną, która miałaby był właściwa w tej sprawie. Czy więc rada jest instancją, która nie podlega zewnętrznej kontroli i odpowiada jedynie sama przed sobą?
Takiego stanowiska nie podziela Ministerstwo Edukacji i Nauki. W piśmie przesłanym SUS jeszcze w styczniu urzędnicy MEiN wyraźnie stwierdzili, że rada nie ma osobowości ani zdolności do czynności prawnych. Jest wewnętrznym organem, a więc częścią szkoły. A skoro starosta jest uprawniony do kontroli placówki, to może też kontrolować działającą w niej radę rodziców i to, w jaki sposób gromadzi ona i wydaje pieniądze. O tym zresztą mówi zarówno ustawa Prawo oświatowe, jak i orzecznictwo Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Taka argumentacja nie przekonała jednak starosty, który wciąż odmawiał załatwienia sprawy. SUS przesłało więc skargę do… rady, ale innej. A mianowicie Rady Powiatu w Kozienicach.
Starostwo zmienia zdanie
Zgodnie z prawem powiatowi rajcy musieli zająć się sprawą na jednej z sesji rady. Doszło do tego w wakacje. Wymiana pism jednak tak się przeciągnęła, że w międzyczasie zdążył zmienić się cały skład zarządu powiatu. A wraz z nim – podejście do sprawy. Nowy starosta kozienicki Krzysztof Wolski podczas obrad przyznał, że skarga SUS… jest zasadna i powiat faktycznie powinien bliżej przyjrzeć się kwestii finansów w szkołach, a zignorowanie stanowiska Stowarzyszenia i skupienie się na kwestiach formalnych dotyczących kontrolowania wydatków rady rodziców było błędem.
Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Jak w trakcie sesji poinformował nowy starosta, powiat podjął decyzję o powołaniu komisji, która zostanie skierowana do podległych mu jednostek oświatowych. Ma ona zbadać współpracę dyrektorów z radami rodziców oraz sposób przepływu środków finansowych i dotowania szkół. Choć rada powiatu zagłosowała za przyjęciem skargi, to interwencja SUS wciąż trwa i do sprawy „dobrowolnej składki na ochronę” i wyników kontroli w kozienickim ZS1 będziemy jeszcze wracać.
Obraz: PhotoMIX-Company z Pixabay