Czy pełnoletni uczeń może sam usprawiedliwiać swoje nieobecności?

Opublikowane przez Łukasz Korzeniowski w dniu

Traktowanie uczniów pełnoletnich tak, jak niepełnoletnich, to jedna z największych bolączek polskiego systemu oświaty. Nie jednak w samym prawie leży źródło tej bolączki, a w podejściu szkół i nauczycieli do tematu.

Na wstępie chcielibyśmy wyjaśnić, że usprawiedliwienia nieobecności dokonuje co do zasady wychowawca oddziału lub osoba go zastępująca. Zwrot „samodzielne usprawiedliwianie nieobecności przez uczniów pełnoletnich” odnosi się do „samodzielnego dokonywania przez osoby pełnoletnie czynności związanych z usprawiedliwianiem nieobecności na zajęciach” i w takim znaczeniu funkcjonuje on w tym tekście, a także w innych naszych publikacjach i informacjach.

Nie ma najmniejszych wątpliwości co do tego, że uczeń pełnoletni ma prawo do tego, żeby samodzielnie usprawiedliwiać swoje nieobecności na zajęciach.

Samodzielne usprawiedliwianie nieobecności przez ucznia pełnoletniego – podstawa prawna

Na jakiej podstawie uczniowie pełnoletni mają prawo do tego, aby samodzielnie usprawiedliwiać swoje nieobecności na zajęciach?

Należy wyjść od tego, że przepisy art. 99 pkt 2 ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r. – Prawo oświatowe (Dz.U. 2017 poz. 59 ze zm.) mówią, że w statucie muszą znaleźć się przepisy określające obowiązki ucznia w zakresie usprawiedliwiania nieobecności, w szczególności „formy usprawiedliwiania nieobecności przez osoby pełnoletnie”. Tutaj warto dodać, że projektodawcy ustawo Prawo oświatowe wskazywali w uzasadnieniu projektu na problem związany z nierespektowaniem przez szkoły praw uczniów pełnoletnich w zakresie usprawiedliwiania nieobecności.

Przepis mówiący o usprawiedliwianiu nieobecności na zajęciach edukacyjnych rozszerzono o zapis dotyczący określenia w statucie form usprawiedliwiania nieobecności przez osoby pełnoletnie. Brak takiej regulacji powodował, że szkoły niejednokrotnie nie uznawały w tej kwestii praw przysługujących uczniom pełnoletnim.

Druk nr 1030, Rządowy projekt ustawy – Prawo oświatowe, s. 187, dostępny:<<http://orka.sejm.gov.pl/Druki8ka.nsf/0/A6845D3FAD39F983C125806C0063B16E/%24File/1030.pdf>>.

W Kodeksie cywilnym (ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r., Dz. U. 1964 Nr 16 poz. 93 ze zm.) w art. 11 jest mowa o tym, że „pełną zdolność do czynności prawnych nabywa się z chwilą uzyskania pełnoletności”. Z tego wynika, że uczeń, który jest pełnoletni, może sam złożyć wniosek o usprawiedliwienie swoich nieobecności.

Co ważne, uczeń pełnoletni nie musi w szkole przedstawiać zgody rodziców na to, żeby mógł się samodzielnie usprawiedliwiać. Niestety takie absurdalne do granic możliwości regulacje da się znaleźć w statutach.

Zgodnie z przepisem art. 92. ustawy z dnia 25 lutego 1964 r. – Kodeks rodzinny i opiekuńczy (Dz. U. 1964 nr 9 poz. 59 ze zm.), „dziecko pozostaje aż do pełnoletności pod władzą rodzicielską”. Po osiągnięciu pełnoletności władza rodzicielska ustaje, a co za tym idzie, rodzice nie mają prawa do reprezentowania swojego dziecka, gdyż przestają być jego przedstawicielami ustawowymi, czyli tracą możliwość dokonywania czynności prawnych w imieniu dziecka (por. art. 98  § 1 zd. 1 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego: „Rodzice są przedstawicielami ustawowymi dziecka pozostającego pod ich władzą rodzicielską”).

Oznacza to m. in., że rodzice nie mogą decydować o tym, czy ich pełnoletnie dziecko będzie mogło samodzielnie usprawiedliwiać nieobecności. Rodzice nie są przedstawicielami ustawowymi pełnoletniego dziecka i nie mają już nad nim władzy rodzicielskiej, zatem brak jest podstaw do tego, by jakąkolwiek zgodę wyrażali.

Trzeba jeszcze zaznaczyć, że wymaganie przez szkołę zgody rodziców na samodzielne usprawiedliwianie się uczniów pełnoletnich narusza art. 11 kodeksu cywilnego, bo ogranicza zdolność do czynności prawnych ucznia pełnoletniego oraz jest niezgodne z art. 92 i art. 98 § 1 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, bo uznaje, że władza rodzicielska obowiązuje również nad osobą pełnoletnią. Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, że statut szkoły nie może modyfikować norm ustawowych i kształtować stosunki między dziećmi i rodzicami według własnego „widzimisię”.

Na podstawie powyższego należy jeszcze stwierdzić, że rodzice nie mogą usprawiedliwiać nieobecności swoich pełnoletnich dzieci, bo nie mają żadnego umocowania do dokonywania takiej czynności.

Czy prośba o usprawiedliwienie zawsze musi być przyjęta?

Wspomnieliśmy już o tym, że nieobecności usprawiedliwia wychowawca lub osoba go zastępująca. Wychowawca nie ma obowiązku usprawiedliwić każdej nieobecności, wręcz nie powinien tak robić. Jego zadaniem jest dokonanie oceny powodów nieobecności na podstawie statutu szkoły, własnego doświadczenia i znajomości sytuacji ucznia i na tej podstawie usprawiedliwienie bądź nie nieobecności.

Samodzielne usprawiedliwianie tylko poprzez zwolnienie lekarskie – bezprawne

W prawie oświatowym nie ma żadnych podstaw do tego, aby wymagać od uczniów pełnoletnich usprawiedliwiania nieobecności tylko i wyłącznie poprzez zwolnienie lekarskie, wezwanie do sądu, wezwanie na przesłuchanie itp.

Wymaganie zaświadczeń lekarskich od uczniów pełnoletnich jest praktyką, która ma zapobiec masowemu opuszczaniu zajęć z błahych powodów. Jednak przeciw takim nieodpowiedzialnym zachowaniom ma przeciwdziałać mechanizm oceny powodów nieobecności przy uwzględnianiu prośby o usprawiedliwienie.

W efekcie takich działań, nieobecność ucznia niepełnoletniego spowodowana np. zatruciem żołądkowym i jednodniową niedyspozycją (bez wizyty u lekarza) zostanie usprawiedliwiona (bo wystarczy samo oświadczenie rodzica), a w przypadku ucznia pełnoletniego – nie, gdyż od niego wymagane jest zaświadczenie lekarskie.

W konsekwencji dochodzi do tego, że uczniowie pełnoletni nie są traktowani na równi z uczniami niepełnoletnimi.

Zasady usprawiedliwiania – w statucie

Szczegółowe zasady usprawiedliwiania nieobecności określa statut szkoły (por. art. 99 ust. 2 ustawy Prawo oświatowe). Termin i formy usprawiedliwiana to aspekty, w których regulowaniu szkoły mają pewną autonomię, ograniczoną jedynie powszechnie obowiązującym prawem.

Należy z całą stanowczością podkreślać, że statut szkoły to szkolny akt wewnętrzny i jego postanowienia nie mogą stać w sprzeczności z ustawami czy rozporządzeniami.